Przejdź do treści

Hector Rojas – „Origami Papierowe zoo”

Nie wydaje mi się, żeby ta książka stanowiła wartościową pozycję dla jakiegokolwiek miłośnika origami.

Dlaczego?

książka
Hector Rojas – „Origami Papierowe zoo”
Tytuł oryginału niemieckiego: „Faszinierende. Origami Tierwelt”.
Polska edycja: Świat Książki
ISBN 83-7129-809-9

Na piętnaście proponowanych modeli, aż w dziesięciu (!) autor dopuszcza używania nożyczek (o kleju nie wspominam). Figurki w większości są nieatrakcyjne, gdyby nie to, że zostały pomalowane (?!) trudno byłoby się w ogóle domyślić co przedstawiają. Generalnie książka stanowi poważny przerost formy nad treścią – momentami przypomina bardziej atlas zwierząt niż książkę o origami. Brak standaryzowanych symboli składania, tzn. takich jakie obowiązują na całym świecie.

Nie wiem czy jestem konserwatystą. Wiem na pewno, że nie jestem liberałem. Dlaczego coś co łamie podstawowe reguły starożytnej sztuki składania papieru mam nazywać origami? Niedługo dojdzie do tego, że tytuł ORIGAMI będzie obejmował wszystko co ma jakiś związek z papierem.

Nie polecam nikomu

Komentarze

  1. Mama kupiła kiedyś tą książkę.
    Parokrotnie próbowałam cokolwiek zrobić, tu muszę się zgodzić z oznakowaniem.
    Jest dla mnie kompletnie nieczytelne.
    A wycinanie form to już całkowicie czarna magia, wg. mnie powinien być kwadrat i tyle.

  2. Gdy miałem 10 lat bardzo chciałem składać origami. Zaczynałem od tej książki, oznakowanie w niej jest nieczytelne, wszystkie modele złożyłem po paru latach. Jedynym plusem jest ciekawy i prosty w wykonaniu basset – pierwszy model. Dużo miejsca zajmuje opis wykonania dekoracji – całkowicie niepotrzebny. Powinno się wykreślić z tytułu słowo origami.

  3. Mam tą książkę u siebie w domu od ok. roku, a i tak nie złożyłam jeszcze niektórych modeli. Zniechęca mnie to, że używa się kleju, wycina się formy. Co to ma być?!
    Muszę jednak przyznać, że przypadł mi do gustu piesek, chociaż niepomalowany wygląda średnio (rzadko koloruję / maluje złożone modele). Poza tym zmodyfikowałam żółwia (tak, żeby nie używać kleju) i stworzyłam własny model czerwonaka, zrobiony z kwadratu i bez kleju, ani nożyczek.
    Ta książka zmusiła mnie do tego, żebym sama coś wymyśliła i to jest jej zaleta. A tak poza tym – do kitu. Gruba okładka, dużo stron, mało treści. Również nie polecam.

Dodaj komentarz