Przejdź do treści

Redakcyjne warsztaty w Chorzowie

warsztaty origami chorzów

Śnieżny piątkowy poranek 11 marca zastał członków redakcji w drodze do Chorzowa. Miejscem warsztatów było Gimnazjum nr 8 w Chorzowie Batorym. Członkowie redakcji spotkali się po raz kolejny przede wszystkim dzięki zdolnościom organizacyjnym Ireny Kowalczyk i Bogumiły Kyci.

W piątkowe przedpołudnie przekroczyliśmy progi szkoły. Tuż przy wejściu ujrzeliśmy transparent: „Witamy gości”, a odświętnie ubrane uczennice szkoły zaprowadziły nas do świetlicy. Organizatorzy, poza warsztatami, zaplanowali organizację wystawy pt. „Modele Origami artystów z całego świata”.

Uroczystego otwarcia wystawy w samo południe dokonała Dyrektorka Gimnazjum Pani Grażyna Gniełka. Uczestniczyli w nim również Pan Piotr Fojcik – Przewodniczący Komisji Edukacji i Sportu, który objął patronat honorowy nad warsztatami oraz Pani Sylwia Lukoszek – Naczelnik Wydziału Edukacji przy Urzędzie Miejskim w Chorzowie. W sali nr 34 na I piętrze szkoły przygotowano dwa stoliki. Na jednym dominowały więc kompozycje modułowe, przepiękne ptaki, jajka, kręciołki, modele wykonane z pasków, gwiazdy i motyle, a nawet jeden lisek – modele wykonane przez uczniów szkoły. Na tablicy natomiast królowały kolorowe kompozycje kwiatów i jedna interesująca Ślązaczka. Na drugim stoliku natomiast zgromadzono może mniej efektowne ale również piękne, w większości autorskie modele członków redakcji. W dostępnych gablotkach znalazły swoje miejsce m.in. modele z siatki wykonane przez Artura Biernackiego, słynny upadły anioł Piotra Pluty, kwiaty, kartka świąteczna i figurka Adama Małysza – autorstwa Bolesława Gargola, statek, skrzypaczka i rodzina szczurków, a także najnowsza figurka stworzona przez Grzegorza Bubniaka (zwanego od tej pory „mistrzem trików”) czerwono-zielony jaszczur.

warsztaty origami chorzów

fot. Rafał Sabat

Joanna Sowa prowadzi warsztaty dla nauczycieli

Warsztaty dla uczniów i nauczycieli

O 10.50 do wybranych klas Gimnazjum wkroczyli Joanna Sowa, Agnieszka Kwaśniak i Ola Wallach, Łukasz Adamczyk oraz Piotr i Artur. Godziny spędzone w klasach zaowocowały własnoręcznie wykonanymi palmami z kółek i kwiatowymi kompozycjami „na kulkach siana” oraz kubeczkami, czapkami samuraja, sercami ze skrzydełkami, tulipanami, żabkami, wiatraczkami, łabędziami i oczywiście żurawiami machającymi skrzydłami.

Nie mniejszym entuzjazmem wykazały się zaproszone do szkoły przedszkolaki. Zdziwione miny prowadzących w reakcji na tempo pracy dzieciaków, opiekunki kwitowały słowami „One wiedzą o co chodzi”. W krótkim czasie maluchy stały się więc szczęśliwymi posiadaczami świątecznych koszyczków i żabek z różnokolorowymi brzuszkami.

Po południu w jadalni spotkały się nauczycielki, które pracowały pod kierunkiem Joanny i Bolka, a w świetlicy królowali uczniowie. Joasia przywiozła ze sobą całą torbę materiałów, pełną jej autorskich prac wykonanych z kółek przez jej uczniów, a Panie nauczycielki przez blisko 2 godziny wyklejały notesy i kartki A4, wykorzystywały materiały rozwieszone przez Joasię na ścianach jadalni, a niektóre z nich chętnie zostałyby dłużej lub „przyszły jutro” lub „żeby Pani przyjechała do naszej szkoły”. Nie mniejszym powodzeniem cieszyły się zajęcia prowadzone przez Bolka. Tutaj składano przede wszystkim kalejdoskop, klęczącego anioła, kwiaty i żurawia.

Za to w świetlicy prace prowadzono według schematu „co łatwiejsze figurki”. Do późnego popołudnia ćwiczono tutaj składanie żabek, kubeczków, katamaranu w trzech wersjach: łódka, wiatraczek i pudełko oraz żurawi.

warsztaty origami chorzów

fot. Rafał Sabat

Warsztaty w świetlicy Gimnazjum nr 8 w Chorzowie

Wieczorem Artur i Bolek prowadzili zajęcia dla nauczycieli uczestniczących w warsztatach Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki. Artur pod hasłem „kompozycje kwiatowe” ukrył zdecydowanie mało skomplikowaną różę Kawasaki, a Bolek czarował nauczycielki kalejdoskopem i swoimi ukochanymi kwiatami. Wdzięczni „uczniowie” uhonorowali swoich wykładowców pamiątkowymi dyplomami.

Na zasłużony odpoczynek do hotelu udaliśmy się dopiero późnym wieczorem. Mimo zmęczenia i nietypowej pory jeszcze długo w nocy rozmawialiśmy o naszej działalności w dziedzinie poszerzania wiedzy o origami w Polsce. Przedstawiono pomysły, przeanalizowano wnioski i podjęto plany na najbliższą przyszłość.

„Bladym świtem” wyjechała Joasia, pozostawiając po sobie nieutulony żal wielu spośród obecnych na zajęciach 55 nauczycieli z Chorzowa, Rudy Śląskiej, Czeladzi, Katowic i Zabrza.

Drugi dzień warsztatów

Warsztaty w sobotę rozpoczęły się o godz. 9.30, znów równolegle w jadalni Gimnazjum, gdzie nauczyciele w świetlicy, gdzie mali i duzi składali wszystkie znane członkom redakcji figurki kwiatów, zwierząt, pudełka, serca, a w końcu również kręciołki. Przy okazji zajęć dzieci zadziwiały prowadzących inwencją i często niezwykłą sprawnością w składaniu figurek.
Furorę zrobiły serca ze skrzydełkami (oryg. Flying heart), ale chętnie składano również kręciołki, kalejdoskop (zmieniony na koronę) oraz tulipany (również jako pałeczki dla wróżek) i inne kwiaty. Składający często korzystali z zgromadzonych w świetlicy książek, chwilowy brak instruktorów rekompensowali sobie diagramami zamieszczonymi w książkach i tymi, które stanowiły gazetkę ścienną świetlicy.

Dużym powodzeniem, zapewne z racji zbliżających się Świąt Wielkanocnych, cieszył się tradycyjny królik którego uczył Grzegorz. Dzieci były również zafascynowane poduszką autorstwa Davida Mitchella, którą udawało im się złożyć z większym bądź mniejszym powodzeniem. Na szczęście zawsze byl ktoś do pomocy. Gimnazjaliści natomiast próbowali swoich sił w złożeniu kostki z modułów.

Wycieczka po Chorzowie

Wieczorem pod przewodnictwem Bogusi i Sławomira Szmyra wybraliśmy się na spacer po Chorzowie. Przewodnicy pokrótce opowiedzieli nam historię miasta, sięgającą XIX wieku i prostą drogą, obok imponującej kamienicy zajmowanej przez ZUS, poprowadzili na uliczkę wiodącą do Ratusza. Zachwyt pomieszany ze zdumieniem wzbudził „Klub Sabateria” oraz przedziwny sposób odnawiania chorzowskich kamienic. Niektóre z nich wyglądały, jakby zostały stworzone przez kogoś, kogo wzrok nie sięga wyżej I piętra. Atmosferę miasteczka w stylu San Francisco podkreślała wąska uliczka z biegnąca przez środek linią tramwajową. Zdaniem Bogusi, mieszkańcom tych kamienic „nie ma czego zazdrościć”, ale mnie i tak się tam podobało i chyba jednak im zazdroszczę.

warsztaty origami chorzów

fot. Rafał Sabat

Pamiątkowe zdjęcie z Chorzowa

Moje zdumienie wywołał również sam ratusz, niepodobny do żadnych innych znanych mi budynków, jakby z niedokończonym dachem na wieży. W pobliskim budynku Urzędu Miasta pięknie będą wyglądały figurki uczniów „naszego” gimnazjum (na otwarciu wystawy padła obietnica, że na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta uczniowie będą mogli przygotować wystawę własnych modeli origami, z niecierpliwością czekamy więc na realizację obietnicy, obiecując że poinformujemy o tym na stronie), oświetlone kolorami rzucanymi przez zdaniem niektórych „pstrokaty” witraż, znajdujący się na wschodniej ścianie budynku.

Jeszcze „rzut oka” na przepiękny park miejski, latem wypełniony dzieciakami i wieczór zakończyliśmy w miejscu również w amerykańskim stylu, knajpie z widokiem na Manhattan. Po burzliwych i nieco chaotycznych próbach dokonania zamówienia, przez liczną grupę, która sprawiała wrażenie, że absolutnie nie wie czego i w jakiej ilości chce się napić, przystąpiliśmy do realizacji głównej atrakcji tego dnia – świętowania imienin Grzegorza. Solenizantowi został wręczony prezent w postaci kartki z życzeniami, napisanymi dzięki staraniom Bogusi, śląską gwarą. Było w tym życzeniach wszystko co najlepsze według Ślązaków, a więc Grzesiu, jeszcze raz „Dużo modrej kapusty”…

Specjalnie na tą okazję Bolek napisał jednoaktówkę, którą za przyzwoleniem autora publikujemy w całości. Należy jednak pamiętać, że prapremiera sztuki odbyła się więc pod panoramą Manhattanu (prawie na Brodwayu).

Ola 1 Czy widział ktoś Grzecha?
Rafał 1 Co Ty wiesz o Grzechu?
Aga 1 Grzech według tradycji chrześcijańskiej jest to świadome i dobrowolne ……..
Ola 1 (przerywając) Wiem, wiem, znam to na pamięć, ale chodzi mi jedynie o mojego osobistego Grzecha
Rafał 1 Każdy ma swojego grzecha, nawet ja, wszyscy jesteśmy grzeszni
Echo Grzeczni, grzeczni, grzeczni!
Ola 1 To co z tym Grzechem?
Aga 1 Ostatnio widziano go w okolicy konfesjonału
Rafał 1 Co on tam robił?
Aga 1 Był odpuszczany
Echo Puszczany, puszczany, puszczany!
Ola 1 A zatem pójdę za nim, choćby do samego piekła!
Rafał 1 Jestem wielce wzburzony Twoją postawą o Olu 1
(cisza)…. Jam jest origamistą, który połączy Was na zawsze
Ola 1 Czym?
Aga 1 Czym?
Echo 1 Czym?
Rafał 1 Czym ? Waszą życiową pasją ….
Wszyscy (chóralnie) Origamią!
Kurtyna (Piotr 1)
KONIEC
/oklaski wskazane/

P.S. Wszelkie podobieństwo do istniejących postaci i zdarzeń jest przypadkowe, a przedstawione powyżej wypadki stanowią tylko i wyłącznie wytwór wyobraźni Autora.

W hotelu kontynuowano składanie, już w ściśle redakcyjnym gronie i wymieniano uwagi na temat umiejętności i planów członków redakcji, przede wszystkim związanych z działalnością w redakcji. Na specjalne życzenie solenizanta, ponownie wystawiono sztukę autorstwa Bolesława Gargola. Była kurtyna, ale zabrakło improwizacji Artura, który jakoś „nie chciał robić za mima” (cokolwiek to znaczy). Plany dot. warsztatów w gronie redakcji odbyły się w zmniejszonym zakresie, ale jakoś nikomu tego nie brakowało, bo bardzo dobrze bawiliśmy się z uczniami szkoły.

Pora powrotów

Tym razem „na sen” wybrano wcześniejszą porę niż poprzednio. Mimo tego w niedzielny poranek spóźniliśmy się na autobus, który co prawda przyjechał zgodnie z rozkładem jazdy, ale 5 minut wcześniej niż na niego wyszliśmy. Niezbyt daleka droga do szkoły, z pełnym obciążeniem bagażem, skończyła się drastycznym spóźnieniem na zajęcia. Uczniowie wiernie oczekiwali w świetlicy, chyba od 8.00 rano. Karygodne spóźnienie szybko „poszło w zapomnienie” i kilka ostatnich godzin warsztatów spędzono na wzajemnej wymianie doświadczeń zdobytych w czasie warsztatów, dopieszczaniu szczegółów tworzonych figurek, dowolnych wariacjach na temat origami i niczym nie skrępowanej zabawie.

warsztaty origami chorzów

fot. Irena Kowalczyk

Podpisywanie zaświadczeń dla uczestników

Tuż przed godziną 12.00 odbyło się uroczyste pożegnanie uczestników warsztatów, właściwie pożegnanie wszystkich ze wszystkimi. Dokonano wpisu w kronice świetlicy, korzystając z talentu pisarskiego Bolka i umiejętności kaligraficznych Oli. Na zakończenie podpisaliśmy zaświadczenia dla nauczycieli i rozdaliśmy kilka autografów, szczerze żałując że nie mamy pamiątkowych certyfikatów dla uczniów. W oparciu o informacje zebrane przez organizatorów, wiemy, że w otwartych warsztatach dla uczniów wzięli udział uczniowie goszczącego nas Gimnazjum nr 8 oraz Gimnazjum nr 2, Gimnazjum nr 4 i Gimnazjum nr 7, a także Szkół Podstawowych nr 12, nr 14, nr 32 i nr 34 oraz przedszkolaki z Przedszkola nr 1, nr 16, nr 20, czyli cała masa wiernych wyznawców sztuki origami.

Specjalne podziękowania za pomoc w przygotowaniu i przeprowadzeniu warsztatów należą się uczniom Gimnazjum nr 8, tj.: Angelice Weselskiej, Darii Puda, Kasi Borzuckiej, Marcinowi Muszyńskiemu, Karolinie Koszucie, Wioli Bańka, Edycie Urban, Dariuszowi Walencikowi, Sandrze Matura, Marcie Bocianowskiej i Ani Idzik oraz (to ode mnie) Ani, Agnieszce i Martynce.
Gromkie brawa towarzyszyły wręczaniu imiennych dyplomów dla wszystkich członków redakcji i podziękowań dla vortalu. Od uczniów dostaliśmy świąteczny koszyczek. A poza tym zabraliśmy mnóstwo radości, wyrazów wdzięczności i obietnic ponownego spotkania. Na życzenie Ireny Artur zrobił róże Kawasaki dla organizatorów i dyrekcji szkoły.

W tym ogromnym budynku „na lewo za targowiskiem” zostawiliśmy kawałek naszego serca. Jeśli ktoś w to nie wierzy niech pamięta, że może pasja tych uczniów byłaby mniejsza gdyby nie było nas, ale nas, strony i redakcji nie byłoby bez nich. Nasz pobyt, nocleg w hotelu i pyszne śniadania były możliwe dzięki uprzejmości Urzędu Miasta w Chorzowie i sponsorów warsztatów: Salonu Papierów Ozdobnych w Katowicach, Firmie Ksero w Chorzowie, Zakładowi Introligatorskiemu w Chorzowie oraz Firmie GIMAR z Warszawy
Patronat medialny zapewnił tygodnik „Chorzowianin”.

[nggallery id=54]

Tekst: Renata Toporek
Fotografie: Rafał Sabat, Renata Toporek oraz Irena Kowalczyk

Ola Wallach
„Zadziwiające jest to, że gdy spotykają się ludzie, których łączy ta sama pasja w pewnym momencie zaciera się różnica wieku i ważnym staje się tylko to co jest dla danych osób wspólne, mianowicie hobby, w naszym przypadku origami. Tak moim zdaniem było na warsztatach w Chorzowie. Dzieci z Gimnazjum nr 8 okazały się niesamowicie pojętne i zdolne, i dość szybko dały nam do zrozumienia, że same doskonale poradzą sobie w składaniu:-) Niektóre dając upust wyobraźni zaczynały tworzyć własne, proste modele. Przynosiły swoje prywatne książki, z których wspólnie korzystaliśmy. I tak uczniowie stawali się nauczycielami a nauczyciele uczniami. Zrozumiałam, ze każdy wnosi w ten papierowy świat coś swojego, niepowtarzalnego co wzbogaca innych. Przyjechaliśmy do Chorzowa aby pokazać dzieciom podstawy origami i zachęcić ich do składania papieru, daliśmy im zaledwie mała część tego co potrafimy a tymczasem one swoją otwartością, szczerością i pomysłowością po prostu nas zasypały. Kontakt z dziećmi mieliśmy bardzo dobry, a świadczyć może o tym ilość prac jąka wspólnie wykonaliśmy. Myślę, że takie warsztaty artystyczne wzbogacają wszystkich uczestników małych i dorosłych, początkujących i zaawansowanych i przekonałam się, iż dając innym cząstkę siebie otrzymuje się stokroć więcej. Pozdrawiam!”

Piotr Pluta
„Do Chorzowa po raz pierwszy udało mi się kogoś wyciągnąć (mam tu na myśli to, że zazwyczaj na takie spotkania musiałem jeździć z Częstochowy sam). Tym razem w podróż wybrałem się z redakcyjnym kolegą, Łukaszem Adamczykiem – jednym z moich częstochowskich przyjaciół. Tak więc warsztaty w Chorzowie od samego początku zapowiadały się bardzo dobrze. Później było coraz lepiej: na dworze wprawdzie zimno i śnieżno, ale atmosfera cały czas bardzo, bardzo gorąca!
Na miejsce dotarliśmy jako drudzy, ok. 9:00. Wszystko było już przygotowane, a przygotowania te stały na najwyższym poziomie. W tym miejscu jeszcze raz składam duże podziękowania i szacunek za wkład jaki włożyły obie panie organizatorki w przygotowanie warsztatów. Wszystko tj. papier, kawa i dobry humor było pod ręką! Co do organizacji warsztatów, to jak już wspomniałem – była profesjonalna: cała redakcja miała opłacone miejsce w hotelu, oraz śniadania. W szkole została przygotowana sala w której mogliśmy wystawić nasz skromny dorobek obok dzieł wykonanych przez uczniów Gimnazjum nr 8. Same warsztaty rozegrały się głównie w świetlicy (naprawdę nie wiem jak ta mała salka oparła się hordom łaknącej origami młodzieży;)), choć wraz z Łukaszem i Arturem mięliśmy też zajęcia w kilku klasach podczas lekcji.
Jeśli idzie o samo „nauczanie origami” to było to moje pierwsze tego typu doświadczenie, ale wydaje mi się, że sprostałem i dzieci dobrze się bawiły (ja bawiłem się świetnie). Prezentowałem bardzo proste składanki, tj. katamaran (z bazy którego można złożyć też pudełko i wiatraczek), żabkę, kaczkę i inne modele tradycyjne. Najmilsze było mi to, że dzieciom te modele wychodziły całkiem dobrze i sprawiały dużo przyjemności, niektóre zostały nawet po dzwonku! Czego natomiast ja się nauczyłem? Na trudne modele nie było czasu (choć wreszcie opanowałem róże Kawasaki – dzięki za cierpliwość Artur) – na warsztaty przychodziło tyle dzieci, że ciągle coś z nimi składaliśmy. Nauczyłem się za to tego, że z dzielenia się origami można czerpać bardzo dużo radości”.

Bolesław Gargol
„- Dwadzieścia dziewięć złotych, usłyszałem z ust kierowcy autobusu relacji New Sącz – Katowice. Chciałem wysiąść, ale pomyślałem, że jeśli się wycofam, niewątpliwie ominie mnie wielka przygoda związana z origami. Zapłaciłem więc i tak się zaczęło… W gościnnych murach Gimnazjum nr.8 w Chorzowie Batorym wszystko było już przygotowane: ludzie i papier. Ludzie, czyli organizatorzy i zaproszeni, oraz kwadratowy papier oczywiście. Po przywitaniu się i obiedzie poproszono mnie o pokazanie zebranym licznie dzieciom sposobu złożenia czegoś. Wybrałem efektowny kalejdoskop złożony z ośmiu części, który zachwycił swoją prostotą. Zaraz potem czekało mnie prawdziwe wyzwanie: poprowadzenie wraz z Joanną Sową warsztatów dla nauczycieli. Od początku wybrałem inną taktykę niż moja koleżanka, gdyż w przeciwieństwie do niej usiadłem przy stole i pokazywałem znów kalejdoskop, a następnie tulipana, podstawkę na wielkanocne jajko, oraz bratka mojego pomysłu. Gdy wyczerpały mi się pomysły, panie najbliżej siedzące podzieliły się ze mną swoimi umiejętnościami, a konkretnie narcyzem i kulą kwiatową… Po krótkiej przerwie zaproszono mnie o poprowadzenia zajęć z inną grupą pań nauczycielek i znów pokazałem nieśmiertelny kalejdoskop, jak i kwiaty, które miałem w zanadrzu. I tak było przez kolejne trzy dni. Nasuwa się pytanie: czy w skończonym czasie skończona liczba origamistów potrafi złożyć nieskończoną liczbę figurek? I sam sobie odpowiem, że nie, lecz należy pamiętać, że czeka nas wieczność, a wraz z nią nieskończona liczba figurek. Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić, gdyż stykamy się tu, na ziemi, ze skończonym czasem i przestrzenią oraz z tym, że jest początek czegokolwiek i jest jego koniec. Jesteśmy chwilą w życiu Wszechświata, którego prawa ograniczają nas na co dzień, ale trzeba wierzyć, że istnieje Miejsce nieskrępowane tym, co ograniczone i za tym miejscem każdy z nas wzdycha i tęskni… Pożegnalne słowa, które padły z ust Pań Organizatorek wyrażały wdzięczność za dar, którym jesteśmy ubogaceni i którym mogliśmy się podzielić. Dziękujemy i do następnego razu!

Post scriptum, czyli na wschód od Chorzowa
Kiedy opuściliśmy gościnne mury i ludzi Gimnazjum nr.8 w Chorzowie, wiadomym już było, że nasze drogi rozejdą się na wszystkie strony Polski. Okazało się przy tym, że zarówno ja , jak i Grzegorz jako jedyni jechaliśmy na wschód, a właściwie na południowy wschód, czyli do Krakowa. Naszym celem było spotkanie GOPCO przy ulicy Papierniczej 2. Ale po kolei…
Po mniej lub bardziej wylewnych pożegnaniach z resztą redakcji na dworcu w Katowicach, wsiedliśmy do autobusu. Grześ żałował, że plecak z papierem schował do bagażnika autobusu i nic nie złoży podczas tej podróży, ja odparłem, że zawsze wstydziłem się składać w autobusie…
Przez następne godziny uczyliśmy się składać dwa rodzaje kwiatów. Wielką niespodzianką było przybycie Pana Tomka, który przyjechał aż z Kędzierzyna – Koźle. Pan Tomek wymyślił wiele pięknych figurek, m.in. wspaniałego orła i jeża, które wszystkich nas zachwyciły. Na zajęciach nauczył nas robić pomysłowy i oryginalny kłos pszeniczny, mogący śmiało być logiem Agencji Rozwoju i Restrukturyzacji Rolnictwa ;)”.

Grzegorz Bubniak
„Dla mnie warsztaty były wyjątkowe. W Chorzowie spędziłem trzy niezapomniane dni w atmosferze wielkiej serdeczności. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak ogromnego zaangażowania uczniów. Składali do samego końca nawet bardzo skomplikowane bryły i nie poddawali się. Przychodzili, pytali, prosili o pomoc byleby móc cieszyć oko gotowym, własnoręcznie wykonanym modelem. Dziwili się sami sobie i nie mogli pojąć, dlaczego w weekend siedzą w szkole. Na warsztaty przyjechałem z nastawieniem na uczenie prostych modeli, co nie wystarczyło na długo. Dzieci chciały coraz więcej i coraz trudniej. Jeden chłopiec po zapoznaniu się z bazą smoka Roberta Neala zaczął sam tworzyć swoje wersje tego modelu. Uczniowie zaskakiwali mnie na każdym zgięciu. Tak się złożyło, że pobyt w Chorzowie zbiegł się w czasie z moimi imieninami. Dziękuję przede wszystkim za pamięć i za oryginalne śląskie życzenia oraz niezapomniany prezent w postaci mistrzowsko odegranej sztuki”.

Agnieszka Kwaśniak i Artur Biernacki
„Nasza podróż do Chorzowa nie obyła się bez przeszkód. Najpierw odwołano na kilka godzin wszystkie pociągi jadące w kierunku Bydgoszczy. Aby dostać się do Osieka nad Notecią, gdzie mieszka Artur , skorzystaliśmy z usług kierowcy. Gdy mieliśmy już wyruszać w dalszą podróż, pociąg opóźnił się o 30 minut. Na szczęście do Oli do Torunia dotarliśmy już bez problemu. Po kilku godzinach we trójkę udaliśmy się w podróż do Chorzowa.
Przyjęcie, jakie zgotowali nam uczniowie Gimnazjum nr 8, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Przywitali nas niezwykle uprzejmie i pokazali najważniejsze miejsca (m.in. ubikację). Cała organizacja warsztatów została przez nas oceniona na szóstkę. Ogromna w tym zasługa Ireny i Bogusi, które serdecznie pozdrawiamy.
Warsztaty w Chorzowie pokazały, ile radości i zadowolenia może sprawić zwykła kartka papieru – i to nie tylko dzieciom, ale również dorosłym osobom. Uśmiech na ich twarzach po złożeniu jakiegoś modelu to dla nas największa nagroda. Wykazywali niezwykły upór i determinację, za co należą im się wielkie brawa.
Ogromne zainteresowanie, jakie towarzyszyło tym warsztatom, to dowód na duże znaczenie origami w edukacji. Dzięki takim spotkaniom składanie papieru przestaje być dla wielu abstrakcyjne.
Mamy nadzieję, że po warsztatach przybędzie w mieście sympatyków origami”.

Joanna Sowa
„Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi do głowy po powrocie z Chorzowa było to, że czułam się tam jak u siebie. Zarówno uczniowie jak i nauczyciele przyjmowali nas tak jakbyśmy odwiedzali ich stale.
Ponieważ na warsztatach byłam tylko jeden dzień niewiele miałam czasu żeby nauczyć się czegoś nowego. Przywiozłam jednak dwie składanki, z których złożyłam jedną wiosenną ozdobę, która na pewno przyda się jako dekoracja, wkrótce zdjęcie i opis. I jeszcze kilka słów o zajęciach. W niejednej pedagogicznej publikacji można znaleźć opisy zalet origami i korzyści jakie może dawać ta sztuka w procesie kształcenia. Przekonałam się o tym wielokrotnie pracując w szkole podstawowej. W Chorzowie sprawdziło się to z młodzieżą gimnazjalną, o której często mówi się, że jest w ” trudnym wieku”. To właśnie origami sprawiło, że mogłam wejść w dość bliski kontakt z ludźmi, których widziałam pierwszy raz. Bez większego problemu mogłam zauważyć, jak bardzo Ci na pozór pewni siebie uczniowie nie wierzą w swoje możliwości, jak bardzo cieszą się ze swoich sukcesów i jak wielki jest ich zapał. Kartka papieru potrafiła zmienić nastawienie do pracy nawet najbardziej opornych. Może więc warto wprowadzać takie zajęcia do szkół ?”

Łukasz Adamczyk
„Pomimo iż jest to dopiero pierwszy i mam nadzieje, że nie ostatni wspólny wyjazd z koleżankami i kolegami z redakcji, zdziwiła mnie bardzo miła wręcz rodzinna atmosfera panująca miedzy tymi ludźmi. Nie jest to często spotykane i tym bardziej się cieszę, że w tym zespole panuje takowa atmosfera. Kolejna rzecz, która mnie bardzo pozytywnie zadziwiła to świetna organizacja naszego pobytu jak i przebiegu warsztatów. Trzeba z pewnością za to podziękować serdecznie Irenie i Bogusi, które dwoiły się i troiły, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trzeba z pewnością także podziękować uczniom, którzy to pomagali w zapewnieniu prawidłowego przebiegu całej imprezy oraz uczestnikom, którzy tłumnie odpowiedzieli na zaproszenie ich do wspólnej nauki tej jakże pięknej sztuki, jaką jest origami. Staraliśmy się im zaszczepić bakcyla tejże sztuki i mam nadzieje, że chociaż niewielka część od tej pory zacznie inaczej patrzeć na niby zwykła kartkę papieru. Stanie się dla nich narzędziem do tworzenia rzeczy niezwykłych, dając im, szanse poczucia nieograniczonych możliwości zarówno naszych wyobrażeń przekładanych na papier jak i umożliwiając im oderwanie się od tego szarego świata koncentrując się na banalnie wyglądającym arkuszu, – który paradoksalnie może być wszystkim i niczym. Widząc zadowolenie na ich twarzach oraz zapał, z jakim składają przyszłe mini-dzieła sztuki, dostrzegam, jak zapewne każdy z nas, sens takich wyjazdów i godzin spędzonych przy tłumaczeniu kolejnych kroków. Gorąco pozdrawiam wszystkich organizatorów, współredaktorów oraz uczestników warsztatów i mam nadzieje że nie tylko ja uważam, iż takie spotkania są pożyteczne i pozwalają rozwijać się każdemu z nas, obojętne czy jest uczestnikiem czy organizatorem”.