Przejdź do treści

Mozaika dobra dla wszystkich

Pierwszy raz z mozaikami zetknęłam się właśnie na tej stronie gdy przeczytałam artykuł pani Izabelli Ralskiej. Zauroczyło mnie głównie zdjęcie, na którym kompozycje ze składanego papieru wyglądały jak obrazy. Pomyślałam wtedy, że to chyba bardzo trudne, no i pani Iza pracuje w gimnazjum, a ja w kształceniu zintegrowanym.
Przeanalizowałam jednak dokładnie instrukcje podane w konspekcie i zaczęłam składać pojedyncze elementy. Okazało się, że to wcale nie takie skomplikowane.

Składania pojedynczych elementów nauczyłam moich uczniów klasy trzeciej, w której wtedy uczyłam. Dzieciom spodobało się składanie maleńkich kwadracików i wkrótce zaczęły prześcigać się w tym kto złożył więcej. Przy takim rozwoju wydarzeń mnie pozostało tylko zapewnienie odpowiedniej ilości kolorowych, kwadratowych karteczek.

Uczniowie składali elementy mozaiki w każdej wolnej chwili: przed zajęciami, podczas przerw, popołudniami w domu.

Jestem początkującym nauczycielem i nie spodziewałam się, że takie działanie spodoba się małym w końcu dzieciom i nie znudzi się szybko. Praca bardzo zintegrowała zespół klasowy, na pewno stała się sposobem na nudę, była też alternatywą dla telewizji i komputerowych gier. Nie należy oczywiście zapominać o wszelkich korzyściach wynikających z samego tylko składania, czyli zaletach sztuki origami.

Gdy nazbieraliśmy już bardzo dużo elementów, w grupach posklejaliśmy mozaiki. Uczniowie byli dumni ze swoich dokonań, ja wiedziałam, że nie są tak doskonałe jak te wykonane przez uczniów pani Izy. Wiedziałam jednak również, że dzieciaki poznały coś nowego i dobrze się przy tym bawiły.

 

Tekst: Agnieszka Tarabuła
Foto: Renata Toporek

Od redakcji: origami można postrzegać różnie, tak było też z jedną mozaiką. Podczas robienia zdjęć okazało się, że kompozycję, którą uczniowie zatytułowali drzewo, członkowie redakcji widzieli jako czołg, mysz lub coś innego czyli drzewo do góry nogami.