Przejdź do treści

Relacja z 6. Konwencji PTO

Relacja z 6. Konwencji PTO. Pewnie są tacy, którzy o Zrębicach i gospodarstwie agroturystycznym „Folwark” mogą opowiadać godzinami. Wizyta w salonie tegoż „Folwarku” może świadczyć o atrakcyjności i bogatej tradycji tego miejsca.

Ja jednak wolę w pamięci zostawić tylko fakt, że blisko rok temu odbyła się kolejna Konwencja Polskiego Towarzystwa Origami „Papierowe Fantazje”. Warto wspomnieć, że spotkaniu sprzyjała przepiękna pogoda, zakłócona tylko raz, letnią burzą w piątkowe popołudnie. Było to niewątpliwe ułatwienie dla wszystkich zwolenników „składania na mokro”, ale i wszyscy pozostali mieli również „pełne ręce roboty”.

Free folding

Dość powiedzieć, że poza starannie zaplanowanym programem, wiele warsztatów było inicjowanych spontanicznie, bo akurat ktoś coś ciekawego wyciągnął w związku z przygotowywaną wystawą i natychmiast znajdowali się chętni, którzy pragnęli dołączyć taki właśnie model do swoich kolekcji. Kolejno składane figurki powiększały rosnące z każdą mijającą godziną grono pasjonatów origami, a stopniowemu zmniejszaniu ulegała tylko ilość specjalnie na ten cel przygotowanych konwencyjnych koszulek. Zgodnie z programem Konwencji w jednych warsztatach mogły wziąć również udział osoby, które nigdy wcześniej nie miały nic wspólnego z origami.

Konwencja PTO
Składanie czy grillowanie – wybór był oczywisty…

Ciężko jednak było wyznaczyć granicę takich właśnie jednych warsztatów, śmiało można powiedzieć, że praktycznie składanie w tym dniu zdawało się nie mieć końca. Pośród wielu propozycji przygotowanych przez Elę Udzielę, Izę Ralską, Halinę Rościszewską-Narloch czy Artura Biernackiego, nie brakowało również osób, które gdzieś tam w kąciku zajęte były tylko i wyłącznie swoją własną kartką lub z nadzieją zaglądały przez ramię innym składającym w poszukiwaniu własnej inspiracji, albo po prostu siedziały, obserwując, chłonąc atmosferę czy podziwiając sukcesywnie rosnące produkty pracy rąk origamistów.

Sobotnie składanki

Po zasłużonym odpoczynku, kolejny dzień Konwencji rozpoczęto od ozdabiania stolików w pełnej słońca sali, specjalnie na tą okazję przywiezionymi modelami „wystawowymi”. Była to jedyna w roku okazja do zobaczenia tak dużej ilości autorskich modeli Artura Biernackiego czy Grzegorza Bubniaka. Zachwycała modułowa kolekcja prac Marii Bis, czy tesselacje i kwiatowe kompozycje Haliny. Ponadto na stolikach, przy których składano w tym dniu wiele figurek, znalazły się inne, zdaniem osób które je składały, mniej interesujące figurki. Nic spośród tego nie było prawdą, czego najlepszym przykładem mogą być modele modułowe przywiezione przez Renatę Strojek.

Konwencja PTO
Ściśle określone tematy warsztatów były co jakiś czas urozmaicane składaniem nadprogramowych modeli.

Ściśle określone tematy warsztatów były więc co jakiś czas urozmaicane składaniem takich, „wygrzebanych ze sterty papierów” figurek, obok słonia pod kierunkiem Adama Szewczyka, Artur uczył jak prawidłowo wykonać jego słoniątko, a Grzesiek dokładał wszelkich starań aby kilka osób złożyło stado jaskółek. Warsztatom krawędziowców Wojtka Burczyka, towarzyszyły spontaniczne warsztaty Renaty poświęcone modelom modułowym oraz teoretycznemu rozważaniu na temat diagnostyki origami, a w szczególności słowom, że „uprawianie sztuki origami chroni przed porażeniem”, ale na pewno nie słonecznym, gdyż druga połowa sierpnia popisywała się przepiękną pogodą, a wykład (z braku miejsca przy stołach, czy może z chęci korzystania z przepięknej wakacyjnej aury), odbywał się na zewnątrz.

Gospodarz Folwarku odegrał występ, pod tytułem „Szlachcic w żupanie”

Późnym popołudniem wygospodarowano czas na Zebranie Sprawozdawcze Członków Stowarzyszenia. Trudne chwile czekały również członków Zarządu odpowiedzialnych za uregulowanie należności za pobyt w tym… urokliwym miejscu. Po zakończeniu formalności rozpromieniony gospodarz Folwarku odegrał występ, pod tytułem „Szlachcic w żupanie”, deklamując częstochowskie rymy wychwalające uczestników Konwencji. W takich chwilach najbardziej brak Bolesława Garogola, który jako jednym ze znanego mi grona, wierszem potrafi spuentować każdą sytuację. A tak przetrwać żenadę było niezmiernie trudno.

Warsztaty tylko dla orłów

Niedzielny poranek to czas już ostatnich tegorocznych warsztatów podczas mijającej właśnie konwencji. Wczesna pora i ogrom dotychczasowych wrażeń nie zniechęciły wszystkich i na zajęciach prowadzonych przez Martę Misiak i Wojtka Bogacza, wciąż gromadzili się chętni.

Konwencja PTO
Przymiarki do pożegnalnego zdjęcia

Ostatnie wspólne chwile zakończono pamiątkowym zdjęciem zbiorowym z banerami stowarzyszenia w tle. Po tych warsztatach wyruszyły one w nowe zakątki kraju, jako znak popularności sztuki origami w Polsce. Te ostatnie wspólnie spędzone godziny minęły zaskakująco szybko. Zanim zdążyliśmy się obejrzeć w pełnej origamistów i figurek sali pozostało kilka ostatnich, sprzątających już tylko osób i rozrzucone gdzieś po kątach „zapomniane” kwadratowe kartki. Starannie ukrywany żal rozweselała tylko myśl, że przecież wkrótce będzie kolejne spotkanie, następna Konwencja, nowe figurki, wrażenia i możliwości.

Some of my origami friends spent few days in a small village near Częstochowa last summer. There were a lot of foldnig but not only. Some of us were very good teachers and some were very good students.A place where we were staying was awful and full of surprises, but it was not matter. We have much in common but before all we love origami very much.

Galeria zdjęć z Konwencji

 

Tekst: Renata Toporek
Zdjęcia: Rafał Sabat, Adam Szewczyk